nie spiesz się
gdy zanurzasz usta
w płytkim oddechu
pod tobą rozpływam się w fali
poprowadź mnie na głębiny
gdzie niebo wyślizgnie się
spod stóp
/Iwona Niedopytalska/
nie spiesz się
gdy zanurzasz usta
w płytkim oddechu
pod tobą rozpływam się w fali
poprowadź mnie na głębiny
gdzie niebo wyślizgnie się
spod stóp
/Iwona Niedopytalska/
w ciemności drżą światła
sennego miasteczka
powietrze jeszcze wibruje
głosem spóźnionych cykad
a już noc plącze włosy i myśli
prosimy dotykać szepczą oczy
otwierając się na doznania
pod powierzchnią słów
głębokie morze
zdzierające piasek z plaży
i my dwoje wyrzuceni na brzeg
łóżka
/Iwona Niedopytalska/
słońce w zenicie
w wyludnionych oczach
błękit po horyzont
owijam się wokół ciebie
jak leniwe koty wokół glinianych donic
czas nie śpi
gorące chwile lewitują
w powietrzu
myśli szwendają się po głowie
kręcą w kółko i ze zdumieniem wracają
do tych samych miejsc
na skórze
spod przymkniętych powiek
uciekają sekundy
zanim zasnę rozebrana ze złudzeń
/Iwona Niedopytalska/
słońce w zenicie
w wyludnionych oczach
błękit po horyzont
owijam się wokół ciebie
jak leniwe koty wokół glinianych donic
czas nie śpi
gorące chwile lewitują
w powietrzu
myśli szwendają się po głowie
kręcą w kółko i ze zdumieniem wracają
do tych samych miejsc
na skórze
spod przymkniętych powiek
uciekają sekundy
zanim zasnę rozebrana ze złudzeńsłońce w zenicie
w wyludnionych oczach
błękit po horyzont
owijam się wokół ciebie
jak leniwe koty wokół glinianych donic
czas nie śpi
gorące chwile lewitują
w powietrzu
myśli szwendają się po głowie
kręcą w kółko i ze zdumieniem wracają
do tych samych miejsc
na skórze
spod przymkniętych powiek
uciekają sekundy
zanim zasnę rozebrana ze złudzeń
popielaty klucz
otwiera przede mną niebo
ale nie mam skrzydeł
by odlecieć jak one