piątek, 3 marca 2017

w rozgrzanym powietrzu faluje wyobraźnia


czas ma tutaj wolne. obija się, spacerując
sennymi uliczkami albo roztapia w słońcu godziny.
siga, siga* - szepcze do ucha i czeka aż lekki wiatr
poniesie zapach spokoju, z nutą czosnku i oliwy.

domki wspinają się po zboczach, a twoje oczy po piersiach
uwolnionych od konwenansów, falujących niespiesznie
przy każdym ruchu dłoni, które nabierają mezedes*.
karmisz się tym widokiem, popijając winem ze szklanki.

papierowe obrusy,  niewzruszone plamami,
podrygują w jednorazowym tańcu. rozmowa płynie
w kierunku wieczora. słowa kołyszą łagodnie jak łódki
zacumowane u nabrzeża.

płynność przenosi się w biodra.

_____________

*siga, siga (gr.) – powoli, powoli.

* mezedes – danie „na jeden kęs”.


/Iwona Niedopytalska/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz